Zjawiska różne
Moje Camino było kumulacją wszelkich pięknych zjawisk jakie tylko mogę sobie wyobrazić. Poniżej kilka z nich.
Zjawiska krajobrazowe : z każdym dniem, nieeeee z każdym krokiem zapierał dech w piersiach. Ostre klify, soczyście zielone Hobbitowe doliny, porośnięte zielonością pagórki i góry. Skąpane w słońcu wybrzeże, nierzadko spotykające się w jednym punkcie z dziką przyrodą lasów, polnych dróg i łąk. Miasta witające przyjaznym hiszpańskim gwarem, wieczory spędzone w ciszy wysoko w górach jak i te na brukowanych ciepłych od słońca, uroczych placykach. Pod moimi stopami piaszczyste plaże, uklepane wiejskie dróżki, asfaltowe drogi, leśne przesmyki, żwir, bruk, błoto.
Zjawiska pogodowe : medytacja w porannej mgle, płynnie przechodząca w śpiew w pełnym słońcu. Wydłużana o kolejne minuty przerwa w wysokiej trawie z widokiem na majestatyczną górę, ciepło ziemi i zapach lata. Kilkuminutowa przerwa pod byle daszkiem by w zderzeniu z zimnem ruszyć dalej i nie zatrzymać się już do samego schroniska. Słońce na twarzy i kurtka przymarznięta do czoła mieszanką zmrożonego śniegu i deszczu.
Zjawiska czysto ludzkie : różnorodność moich współtowarzyszy którymi zostałam obdarzona w czasie mojej wędrówki jest zjawiskiem które nie równa się w żadnej mierze dwóm powyższym. Intensywność przeżyć i ilość namnożonego wspólnie dobra względem siebie nawzajem zdaje się być źródłem niewyczerpanym i wciąż owocującym obficie. Jestem wdzięczna za każdego z Was Współtowarzysze!
Niniejszym chciałabym podzielić się z tymi którzy zechcą tymi trzema zjawiskami w formie wizualno-dźwiękowej. Zapraszam na wspólną przechadzkę szlakiem Północnym.