02.10.2018

Słowem wstępu - Santiago de Compostela

Opieram się plecami o drzewo, wdycham wrześniowe powietrze i zamieram w bezruchu. Próbuje powstrzymać napływające myśli ale umysł podsuwa obrazy którym trudno się oprzeć. Oczami wyobraźni widzę siebie podążającą północnym szlakiem Camino de Santiago.  

Czym jest ?

Camino de Santiago to pajęczyna dróg prowadząca do grobu św. Jakuba. Formalnie są to trasy pielgrzymkowe. Natomiast czy ten św. Jakub rzeczywiście tam leży nie ma większego znaczenia, przynajmniej dla mnie. Ile ludzi tyle pomysłów jak? Skąd i po co? Bo droga ta, wpierw  daje wolność wyboru. Czy od progu swojego domu, czy szlakiem francuskim czy północnym, samemu czy w parze Przez Hiszpanie, Francje czy Portugalię. Możliwości jest wiele. Ja intuicyjnie wybrałam trasę północną liczącą 818 km.  

Dla Kogo ?

Z tego jak sobie to wyobrażam i z tego czego zdążyłam się dowiedzieć, jest Ona dla wszystkich. Wierzących i nie wierzących, wątpiących i szukających, zmęczonych i tych którzy się dobrze mają. Starych i młodych, dziewczyn i chłopaków. Dla tych wysportowanych i tych raczej mniej. Camino wzywa Każdego. W różnym czasie, z różnych powodów i różnych miejsc. 

Po co ?

Odwieczne pytanie. Wybrzmiewa najgłośniej. Najtrudniej na nie odpowiedzieć. Czasami dlatego że cel wędrówki jest zwyczajnie osobisty, a czasem dlatego, że to droga określa cel. Nie ma ram. Nie ma listy powodów dla których człowiek w swym istnieniu podejmuje działania  wymykające się utartym schematom. Niejeden powiedziałby nieracjonalne, może i głupie. No tak już jest. Trzeba to w jakiś sposób zaakceptować, umiłowanie do odpowiadania na wewnętrzny głos jest dla wielu po prostu niezrozumiałe. W przypadku Camino trudno przewidzieć co przyniesie droga. Ja chcę wziąć co da. Niekoniecznie to, co bym sobie wymyśliła sama.

Droga określi cel.

Wątpliwości nie ulega tylko jedno: będę się zmagać. Z niewygodą, zimnem, drogą zbyt kręta i zbyt długą, leśnym zwierzem, a może głównie z samą sobą.

Niemniej czuje wewnętrzny oddech i gotowość.

Przede mną wszystko nowe.

Do usłyszenia

The Blue Bird