19.10.2015

Wielki Meczet Al Zayed

Pierwszy wolny poniedziałek, pierwsze swobodne kroki po Abu Dabijskich "must see". Na pierwszy ogień poszedł Wielki Meczet Al Zayed. Świątynia o powierzchni 22 tys. m 2 jest największym meczetem w Emiratach i ósmym co do wielkości na świecie. Myślę, że nie mogę przesadzić w kwestii zachwytu bo miejsce jest absolutnie niezwykłe.

Przekraczając próg marmurowych posadzek ma się wrażenie wnikania w żywą kulturę krajów arabskich. To wielki ukłon w stronę odwiedzających, że pomimo tego iż meczet ów jest czynnym i żywym miejscem modlitwy to mimo wszystko jest również otwarty dla przybyszów. Wracając myślą do Tadż Machal w Indiach widzę niekończące się kolejki, bilety, zestawy reklamowe rozdawane przed wejściem oraz tłumy turystów z których co jakiś czas któryś chciał sobie z Nami zrobić zdjęcie - hehe true story. I pomimo piękna architektonicznego trudno było wczuć się w atmosferę miejsca choć na tamten czas chyba więcej mi nie było trzeba. W meczecie o którym mowa wystarczy być żeby dostrzec. Brak kolejek, brak opłat, możliwość swobodnego poruszania się po ogrodach, korytarzach..to naprawdę niesamowite.

Również kwestia stroju jest tutaj bardzo skrupulatnie przestrzegana. A zatem jeśli nie jesteś przygotowany w tej kwestii możesz ze spokojem bez żadnych opłat dostać odpowiednia abaię i jeszcze bardziej namacalnie przeżyć ten czas wtapiając się w tłum. Pamiętaj jednak że gdybyś chciał umówić się z kimś to wiedz ze owy zunifikowany strój skutecznie stanie wam na drodze do spotkania. A informacja spotkajmy się przed głównym wejście również może być niewystarczającą.

A zatem, potęga i bogactwo naraz i przygniata i unosi. Niemal niewidoczna masa perłowa zatopiona w śnieżnobiałym kamieniu dopełnia majestatu i przepychu. Lejące się z sufitów żyrandole wysadzane diamentami Svarowskiego wykonane są z pozłacanej stali nierdzewnej i złoconego mosiądzu (do złoceń użyto 40 kg 24-karatowego złota-kto sie zna ten wie).

Największy z nich ma wysokość 15 m, średnicę 10 m i waży 12 ton, nadal jednak sprawia wrażenie zwiewnego i lekkiego. Jest trzecim co do wielkości żyrandolem na świecie. Takie miejsca jak to wymagałyby pewnie większej ilości takich danych jak ilość kopuł, kolumn, metrów, lat. Osobiście jednak nie jestem mistrzem w kolekcjonowaniu takich informacji. Zdecydowanie łatwiej przychodzi mi złapać ulotność doświadczenia danego miejsca. Nie będę się wiec silić na lekcje historii bo jest ich w internecie wiele. Postaram się jednak złapać to co dla mnie ważne.

W basenach rozmieszczonych wokół meczetu odbijają się arkady, a budowla zachwyca przemyślaną symetrią. Teren zielony znajdujący sie dookoła budynku również zapiera dech. Przemierzając korytarze i ogrody spotykamy tych dla których to widok codzienny związany z rytuałem religijnym. Czarna abaia układa się jakby mimowolnie. Uszyta prosto i bez zdobień . To wiatr nadaje jej wdzięku, a kobiecie powabu. Już samo poprawiania chusty dodaje kobiecie delikatności i niewypowiedzianej kobiecości. A wszystkie przecież na czarno, a każda wyjątkowa i niepowtarzalna.

Jeśli tylko jest możliwość to na pewno warto zobaczyć Meczet za dnia, w trakcie zmierzchy i w nocy. Wszystkie te pory objawiają nam zupełnie różne oblicze tego miejsca. Za dnia nagrzane, białe posadzki aż biją czystością i błyskiem. Zieleń traw odbija się w błękitnych wodach rozmieszczonych dookoła kopuł. Zachodzące słońce również dostarcza nie lada przeżyć. Czerwona kula odbijająca się od bocznych naw wzmaga pragnienie zatrzymania uciekającego czasu. Po zmroku znowu cały kompleks jest zatopiony w grze świateł które malują na tych białych marmurach ciemne smugi..niesamowite - wszelkie kolorowe fontanny okraszone muzyczną niespodzianką, które pamiętam jako coś wyjątkowego nie równają się z tym wrażeniem.

Miałam okazje przy drugiej wizycie spotkać sie tu z moimi przyjaciółmi z Indii. Ot świat robi się malutki. Rok temu spotkaliśmy się w Himalajach potem w Koczi żeby następnie po roku spotkać sie w Emiratach Arabskich w Wielkim Meczecie Al Zayed.

A zatem jeśli będziesz miał kiedys okazje być w okolicy-nie możesz przegapić tej światyni. Weź książke, daj sobie czas, nie śpiesz się. Włóż na siebie abaię i stąpaj po rozgrzanych białych marmurach, dywanach, trawach. Wdychaj, obserwuj, słuchaj. Przygotuj wszystkie swoje zmysły by nie uciekło Ci to co ulotne a prawdziwe!

Powodzenia!

The Blue Bird